Dawno temu, między Łobodnem i Kocinem… czyli historia pewnej kapliczki. 

kapliczka1

Dzisiaj wybieramy się do kolejnej miejscowości położonej na Wyżynie Woźnicko-Wieluńskiej. Do leżącego niedaleko Częstochowy Łobodna. Tam, w środku lasu,  możemy znaleźć małą, murowaną kapliczkę. Z jej powstaniem wiąże się ciekawa historia. Ale zacznijmy od początku. Nasz spacer rozpoczynamy na ulicy Strażackiej w Łobodnie. Wędrujemy nią w stronę widocznego na horyzoncie lasu i dalej leśnym, szerokim duktem biegnącym aż do Kocina. Dawniej była to główna droga łącząca te dwie miejscowości. Dlatego na ten trakt okoliczni mieszkańcy mówią trakt Łobodziński albo trakt Kociński. Po ok. pół godziny docieramy do celu naszej wycieczki – kapliczki. 

 

Skąd się wzięła?

Dziś stoi ona samotnie pośród drzew. Wyobraźmy sobie jednak, że posiadamy wehikuł czasu i wybieramy się nim w podróż. Cofnijmy się o około 200 lat.  Nie stoimy już w lesie – ale na piaszczystej drodze pośrodku wioski. Otaczają nas drewniane domy i budynki gospodarskie, a między nimi krzątają się mieszkańcy. Od jednego z nich dowiadujemy się, że osada nazywa się Puchały – od nazwiska jednego z gospodarzy. 

 

Jej położenie było bardzo dobre. Przepływająca nieopodal Biała Oksza dostarczała wodę pitną, a rosnący dookoła las zaopatrywał mieszkańców we wszystko, czego potrzebowali –  owoce, grzyby, zwierzynę, ale również materiał do budowy domów czy zioła niezbędne do leczenia chorych. Dogodne położenie pozwalało osadzie się rozwijać. Dlaczego jednak dziś została po niej tylko kapliczka?

 

Z jej powstaniem wiąże się legenda, przekazywana do dziś przez najstarszych mieszkańców okolicznych wsi.. Nie znajdowała się bowiem w wiosce od początku jej istnienia. Wybudował ją dopiero ojciec jednej z dziewczynek – Ani. Pewnego dnia jego córka ciężko zachorowała. Aby ją wyleczyć, rodzina próbowała wszystkich znanych wówczas metod. Niestety bezskutecznie. Ania była coraz słabsza , a jej szanse na wyzdrowienie były bardzo niewielkie. Ojciec zaczął więc żarliwie modlić się o powrót dziecka do zdrowia. Obiecał, że jeśli jego modlitwy zostaną wysłuchane, wzniesie w wiosce kapliczkę. Po niedługim czasie Ania poczuła się lepiej, aż w końcu zupełnie wyzdrowiała. Wdzięczny ojciec spełnił daną Bogu obietnicę – kapliczka stanęła w centrum wsi i, mimo że po osadzie nie pozostał już żaden ślad, trwa na swoim miejscu do dziś, jako niemy świadek historii. Na pamiątkę cudownego ozdrowienia małej Ani, otrzymała ona wezwanie Św. Anny.

 

Co dalej z osadą?

Co jednak stało się z wioską i jej mieszkańcami? Jak się okazało, lokalizacja osady, choć przynosiła mieszkańcom wiele korzyści, miała też swoje minusy. Położenie z dala od innych miejscowości, w środku lasu, sprawiło, że była łatwym łupem dla bandytów i złodziei, którzy pojawili się w okolicy. W pewnym momencie rabunki i niepokój ze strony zbójników były tak częste, że mieszkańcy stopniowo zaczęli przenosić swoje domostwa. Wielu z nich przeniosło się w bezpieczniejszy rejon –  tak powstała dzisiejsza miejscowość Ostrowy nad Okszą. Do dziś po dawnej osadzie pozostała tylko kapliczka. Nie została jednak zapomniana – opiekują się nią mieszkańcy Łobodna. Co roku, z okazji święta św. Anny, czyli 26 lipca, jest tu odprawiane nabożeństwo.

 

Ale to nie wszystko…

Okoliczni mieszkańcy, z pokolenia na pokolenie, przekazują jeszcze jedną legendę. Ponoć, w czasie powstania styczniowego, jeden z powstańczych patroli działający na tym terenie, zakopał w pobliżu kapliczki skarb. Wiele osób, które o tym usłyszały, szukały kosztowności – zawsze bezskutecznie. Jeśli wierzyć przekazom – tych, którzy naruszyli kapliczkę, spotykały później niewytłumaczalne przykre zdarzenia. 

Jeśli więc zawędrujecie w te strony – poszukajcie starej kapliczki. Zmówcie modlitwę lub podumajcie chwilę nad losem osady. Pamiętajcie jednak, aby szanować to miejsce. Nawet jeśli nie wierzycie w przesądy, to świadek historii, który był tu na długo przed nami. I pewnie pozostanie długo po nas. 🙂 

Przewodnik jurajski - Kasia

O autorze

Kasia Piekielska

Przewodniczka PTTK, leśniczka i przyrodniczka. Przemierza jurajskie lasy w poszukiwaniu ciekawostek – rzadkich gatunków roślin i grzybów. A także ciekawych historycznie miejsc.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *